• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

I stand Alone

Moje schizy...chyba. O ile będzie mi się tu chciało takie bzdury pisać:>

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Kategorie postów

  • bzdury (11)
  • filozoficzne (20)
  • moje schizy (38)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Pajacyk

Archiwum

  • Styczeń 2015
  • Listopad 2014
  • Październik 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Wrzesień 2013
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Kwiecień 2011
  • Styczeń 2011
  • Styczeń 2010
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Kwiecień 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007

Najnowsze wpisy, strona 5

< 1 2 ... 4 5 6 7 8 ... 22 23 >

araby i islam

Zastanawiam się nad tymi arabami wszystkimi. Co chwilę słyszę w mediach (a raczej w necie bo nie mam tv) o bestialskich zabójstwach, okrutnych gwałtach, oglądam amatorskie filmiki z różnych rzeźni typu kamienowanie nagiej białej kobiety na środku ulicy, podpalanie żywcem chrześcijan, odcinanie żołnierzowi głowy maczetą, czy wypowiedzi ich duchowych przywódców o tym, że można poślubić 4-letnią dziewczynkę na jeden dzień by uprawiać znią seks i potem się rozwieść (!!).  Nawet Polka, która przeszła na islam opowiadała młodzieży w liceum, że odetnie głowę synowi jeśli tak jest napisane w koranie (!!) itd... Przeraża mnie to bardzo do tego stopnia, że chętnie bym ich wszystkich posłała na tamten świat...za tą ciemnotę, głupotę i za to co robią innym ludziom...


Tak sobie żyłam z tym moim rosnącym strachem i buntem... I nagle przyjechałam do Włoch... I poznaję ich tu całkiem sporo i każdy z nich wydaje się na prawdę spoko... Wiem, że oni potrafią udawać i że w środku na pewno i tak mają nasrane... i jeśliby się z którymś hajtnąć, to póki się siedzi w cywilizowanym kraju jest ok, ale wyjedź z nim tylko "odwiedzić rodzinę" to Cię zamknie, uzna za swoją własność i będzie miał prawo odciąć Ci uszy... 

 

Właśnie przeczytałąm ten artykuł: http://parezja.pl/seksualny-dzihad-w-akcji/ , masakra... Syria. I od razu by człowiek całą Syrię pod to podpiął. A ja mam 2 kolegów z Syrii i obaj są wspaniali. Wręcz do przesady... Z jednym próbowałam się nawet przespać, ale okazało się, że jest 27-letnim (arcy przystojnym!!) prawiczkiem i czeka na swoją Syryjską księżniczkę, wielką miłość, ślub itd.... (???). Jak nie w jedną to zryty beret w drugą stronę.


Mam 2 kolegów z Jordanu i też są spoko. Z jednym spędzamy dużo czasu i nie wykazuje ŻADNYCH podejrzanych objawów... Więc tak się zaczynam zastanawiać jak to do końca z nimi jest... Zapytałabym, ale boję się, że jak zaczniemy rozmawiać na te tematy to dowiem się czegoś o czym wolałabym niewiedzieć i popsuje to naszą przyjaźń...więc nie pytam. Ech.


Dlaczego tyle jest świrów na świecie... Dlaczego nie potrafią mieć otwartego umysłu...

11 grudnia 2013   Dodaj komentarz
filozoficzne  

W poszukiwaniu własnej tożsamości

Nie ważne gdzie jestem i z kim jestem i tak nie potrafię załatać tej dziury, która jest we mnie. A co najgorsze, nie mam pojęcia czym ona jest i co jest ją w stanie załatać... Więc szukam bodźców, substytutów, osób, wrażeń, czegokolwiek... Ale nic nie działa. Ciągle jest ta pustka, ten brak, ta luka. Co z nią zrobić? Czy szukać dalej czy zaakceptować?


Przyjechałam tu nie tylko na wycieczkę naukową, ale by odnaleźć siebie, zyskać nowe doświadczenia. I po części nawet mi to wychodzi. Wiem, że nigdy nie będę już taka sama... Ale zauważam też inne rzeczy. Zaczynam dostrzegać, nie będąc pod wpływem mojego towarzystwa, co tak na prawdę mnie cieszy i widzę, że jednak na serio lubię moje rockowe klimaty, lubię się sponiewierać czasem z szalonymi ludźmi. Zauwazyłam też, że Agata ma na mnie tak silny wpływ, że działa też na odległość, jesteśmy połączone... tak długo z nią przebywałam, że nabrałam złych nawyków i to już nieodwracalne. Przykre trochę no ale cóż i tak ją kocham. Zauważyłam, że potrafię być bardzo ugodowa, empatyczna we współżyciu z innymi (współlokatorki) i że mimio to, że się staram potrzebuję swojej prywatności i swoich nawyków... W ostatnim miesiącu dość dziwnie się zachowywałam apropos samców, sama nie mogłam zrozumieć skąd się to u mnie w takim stopniu wzięło... Może to jakiś kompleks braku ojca, że potrzebuję ich w dużej ilości. Lipa, że jestem pokrzywiona pod tym względem:/. Tekst "lecę na ruska" nie był prawdziwym sformuowaniem, to tylko takie jakieś określenie stanu, który mną kierował... Tak na prawdę nic do niego nie czuję, poza podniesionym ciśnieniem jak go bez koszulki zobaczyłam;p. Tak na prawdę to nie potrzebuję seksu...nie wiem po co to robię i tak jest słabo. Tak na prawdę to nie wiem czego potrzebuję i czego pragnę. Nie wiem gdzie chcę być i z kim chcę być... Nadal szukam... 

04 grudnia 2013   Komentarze (1)
moje schizy  

zgubne flirty?

Zastanawiam się jak postrzegają mnie inni. Zapewne inaczej w różnych klimatach... Obecnie chyba sobie coś wkręcam, ale mam wrażenie, że robię coś niegodnego w oczach niektórych... Tj flirtuję z różnymi facetami. Zawsze to robię. To mój żywioł, nie umiem inaczej. Lubię pić i flirtować, taka jestem. Taka byłam od zawsze, kręciło mnie jak otaczali mnie faceci... Płytkie? No cóż prawdziwe. Tylko, że normalnie to normalne, ale ja w przeciwieństwie do mojej przyjaciółki zwykle nie kończę tych flirtów łóżkiem. 


Sytuacja wymaga uwagi, bo przez tą moją naturę nie umiem mieć normalnych znajomych. Myślę, że też mój wygląd ma na to spory wpływ, jestem dość seksowna, więc faceci spotykając się ze mną zazwyczaj na coś liczą... Nawet na imprezę pożegnalną przyszli sami „moi faceci”... A taka Jane np. ma pełno kolegów, z którymi ma koleżeńskie relacje. Ze mną spotykają się tylko w jednym celu. Nawet jakbym chciała coś zmienić to się już chyba nie da, mam w sobie jakiś dziwny mechanizm by samców traktować jak samców czyli podświadomie potencjalnych partnerów seksualnych albo takich, którzy będą o to u mnie zabiegali, więc muszę się bronić. Skutkuje to tym, że nie mam z kim po koleżeńsku wyjść... Nie czuję też przynależności z tymi dziewczynami. Poza tym ja nigdy nie miałam zbytnio koleżanek, zawsze otaczali mnie faceci. I od kilku lat Agatka. Jest dość tragiczną postacią i wiem, że nie działa na mnie konstruktywnie, ale kocham ją. Przywykłam do jej nieokrzesania i otwartych rozmów o męskich kutasach. Generalnie nie umiem się odnaleźć wśród ludzi, gdzie trzeba utrzymywać zdrowe koleżeńskie relacje, bo nigdy de facto takich nie miałam. (Nie licząc pijackiej ekipy...ale to się rządzi własnymi prawami).


Generalnie mam tu silną potrzebę by żyć, korzystać, robić coś, zwiedzać itd... ale jakoś jestem tu dziwnie uwiązana i nie mam nawet z kim. Poza tym nie wiem czy reszta podziela moje odczucia. Może oni po prostu wolą siedzieć i się uczyć... Do wczoraj nie miałam żadnych filozoficznych myśli, życie tu jest takie lekkie i płytkie... i czas mega szybko mija. Jednak dziś zaczęły do mnie docierać te wszystkie sygnały powodując, że zaczynam się zastanawiać kim jestem...


Czy może powinnam olać wszelkie spekulacje gromadzące się w mojej głowie apropos tego co ktoś mógłby sobie pomyśleć i po prostu robić to co czuję, lubię i to na co mam ochotę? No niby tak, ale zdrowy rozsądek podpowiada, że to nie jest dobry pomysł, bo jakoś trzeba z tymi ludźmi żyć kolejne kilka miesięcy, nawet jak nie czuje się z nimi przynależności.


Fakt faktem, trzeba myśleć zdrowo o sobie i nie zatracić samej siebie przez wpływy z zewnątrz, pamiętać o swoich celach i starać się postępować zgodnie z własnymi odczuciami. Schody pojawiają się wtedy jak nie ma się celów i nie wie się kim się jest :P, ale ja mimo wszystko, w głębi duszy czuję swoją siłę, swoje prawdziwe ja, swoją drogę jakakolwiek ona jest. Miło, że mogę się uczyć poprzez nowe doświadczenia.

10 listopada 2013   Dodaj komentarz
moje schizy  
< 1 2 ... 4 5 6 7 8 ... 22 23 >
Paradiz | Blogi