• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

I stand Alone

Moje schizy...chyba. O ile będzie mi się tu chciało takie bzdury pisać:>

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 01 02 03 04 05 06

Kategorie postów

  • bzdury (11)
  • filozoficzne (20)
  • moje schizy (38)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2015
  • Listopad 2014
  • Październik 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Wrzesień 2013
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Kwiecień 2011
  • Styczeń 2011
  • Styczeń 2010
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Kwiecień 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007

Archiwum czerwiec 2014

Energia, forma myślowa, kwestia oneness...

Jakiś czas temu doszłam do wniosku, że te zawroty to nie zawroty tylko fale energi przechodzące przeze mnie... bo czułam je też w stopach i tak to zwykle idzie od głowy do stóp albo odwrotnie... Bawiłam się trochę energią, tzn "puszczałam" ją i ręce robiły co chciały. Ostatnio poszła silna forma myślowa: zadałam pytanie co to, po co i do czego mi to i że chce uzyskać odp do końca miesiąca i na wagę 62 kg ;)). Od tej pory chęć machania łapkami bez mojej woli na łonie natury mi oklapła i te "zawroty" ustały prawie całkowicie... Ogarnął mnie mega spokój i wewnętrzna radość.

Odkryłam całą masę nowej wiedzy z zakresu szeroko pojętego żywienia i stworzyłam dietę idealną, jedyną prawdziwą,skuteczną i dopasowaną do mnie. Po kilku dniach mogę śmiało stwierdzić, że działa:D. Nareszcie... Fajnie, że nie muszę już słuchać tych komercyjnych bzdur! W końcu postępuję tak jak podpowiadał mi od dawna mój organizm...


Wracając do przebudzenia... Zastanawia mnie ostatnio pewna rzecz. Skoro cały Świat się budzi, Ziemia przechodzi w inny wymiar, pozycję, częstotliwość, etap czy czym dokładnie jest ten "shift"... I jesteśmy wszyscy jednością... to jak to jest, że tak niewiele osób tak na prawdę tego doświadcza? I jak to jest, że im bardziej w to brnę, im bardziej staję się świadoma siebie i im bardziej czuję otulającą i przenikającą energię kosmosu jednocześnie mając świadomość siebie to tym bardziej staję się outsajderem. Tym mniej mnie łączy z tymi ludzmi, tym bardziej ciągnie to przyrody. W sumie czuję więcej, mogę bardziej dobierać "towarzystwo". Tzn w większości nie mam żadnego, ale jak spotykam kogoś nowego to wyczuwam bardziej jakąś nić wspólnego języka bądź całkowyty go brak... Plus, że można staranniej dobierać znajomych. Plus, że dobrze się czuję sama, wręcz wspaniale heh. No ale i tak trochę paradoks, że im bardziej czuję "oneness" tym bardziej staję się "separated"... heh. No ale separated from people on different vibration level... no i tu kółko się zamyka... dlaczego tak niewiele osób to czuje i jest na etapie przebudzenia, skoro zmiany zachodzą ponoć w każdym z nas???

25 czerwca 2014   Dodaj komentarz
filozoficzne  

widzę energię, zawroty głowy

Mam zawroty głowy ostatnio, coraz większe... Trochę mnie  to niepokoi. Ale nie jest to nic złego tzn nie czuję się słabo tylko inaczej... I widzę energię. Więc przechodzi taka myśl, że może to jest z tym związane, z przebudzeniem... ale nie wiem. W każdym razie to całe widzenie energii, no spoko, ale co mi z tego? Kiedyś bym to uznała za coś niesamowitego, teraz to wydaje się takie naturalne... Wczoraj poszłam na spacer nad morze i sobie patrzyłam. Potem wracając olśniło mnie. Tzn zrozumiałam o co chodzi w tu i teraz bardziej na stałe... Trzeba patrzyć, być w tej chwili. Nie myśleć, trwać. Bo jak się myśli o past i future to ucieka now i tak na prawdę ucieka życie... Chyba nie jestem aż tak deleko by to wszystko ogarnać..


Śniło mi się, że wróciłam do domu i mama nie żyła. Tzn brat mi miał pokazać jej pseudo grób, był gdzieś zakamuflowany. W ogóle się jakoś nie smuciliśmy, ale obudziłam się z płaczem. W senniku piszą, że to znak nadchodzącego nowego etapu, zmiany. To by się zgadzało... Myślę ostatnio o tym, że mój czas tu we Włoszech się kończy. Przez chwilę było mi smutno, ale potem poczułam ekscytacje bo nadchodzi nowy etap...


Okres mi się spóźnia, więc mam chwilę konsternacji :P. Ale co będzie to będzie i tak się będę cieszyć :P


PS Tak apropos tego co lubie... to na serio lubię tworzyć i rozwiązywać zadania...

05 czerwca 2014   Dodaj komentarz
bzdury   filozoficzne  

Spontaniczna refleksja o niczym i wszystkim...

Tak sobie myślę... fuck it all. Skoro siła wyższa chcę żebym się cieszyła to będę się cieszyć. Damn. Mam gorączkę :P. Byłam na kilku wycieczkach i poziom euforii przekroczył widocznie jakiś pułap bo opadlam z sił... I Kirill mnie znów wkurzył :/

 

Cieszy mnie koksowanie, serio lubię budować mięśnie (tylko lipa, że tłuszcz nie schodzi), i szkoda, że nie idzie w parze z alkoholem bo to też mnie cieszy i plażowanie mnie cieszy. Lubię rock. I ładnie wyglądać. Lubię i już, może jestem próżna, ale co w tym złego. I autem jeździć lubię, ładnym autem sportowym. Co nie idzie w parze z włochami bo moje już od dawna ładne nie jest... I tworzyć piękno lubię, ale nie jestem pewna czy to ma być moja życiowa droga, tzn PA... i nie jestem pewna co do Oriflame ani do nauki... W ogóle jestem trochę zagubiona bo wiem, że gdzieś muszę iść ale nwm gdzie... Wiem, że mam słuchać intuicji by się całkowicie obudzić, ale nie wiem jak i co do końca powinnam robić. Wiem, że powinnam cieszyć się życiem i robić co lubię zamiast szukać jego sensu, ale skoro tu też nwm to mam dylemat :P. Chociaż jestem już dość daleko w przebudzeniu chyba... to ciągle coś... I bywam często zagubiona... 


Chyba dojrzałam już do poznania odpowiedniej osoby. Tego jedynego, co byśmy się nawzajem rozumieli, kochali uzupełniali i rozwijali... Taki tylko dla mnie...


Nie umiem się odnaleźć w grupie. Czy to dobrze czy źle? Tracę za dużo energii na rozkminy i jakieś relacje społeczne, które sobie najprawdopodobniej urajam... A może odczuwam, bo wrażliwa jestem... Fak, znów nie wiem. Za bardzo i za często nie wiem. A chciałabym wiedzieć.


Heh, nawet nie wiem co napisać, tak jestem zamotana w niewiedzy o co mi właściwie chodzi :P

03 czerwca 2014   Dodaj komentarz
moje schizy  
Paradiz | Blogi