• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

I stand Alone

Moje schizy...chyba. O ile będzie mi się tu chciało takie bzdury pisać:>

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Kategorie postów

  • bzdury (11)
  • filozoficzne (20)
  • moje schizy (38)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2015
  • Listopad 2014
  • Październik 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Wrzesień 2013
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Kwiecień 2011
  • Styczeń 2011
  • Styczeń 2010
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Kwiecień 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007

Archiwum styczeń 2011

cel życia i maski

Jakie piękne w życiu jest to, że jest w nim tyle nieograniczonych możliwości rozwoju... można wszystko. Wystarczy znaleźć swoją drogę...
Cel życia - tyle ludzi go szuka... Właśnie, biorąc prysznic, odkryłam, że nie musi to być jeden określony cel...bo są to małe cele, drobne pragnienia realizowane w danym momencie dające komuś szczęście i spełnienie w danej chwili. Mogą się przecież zmieniać. Sens życia jest zmienny.. Kolejny powód by cieszyć się tym co jest a nie szukać niewiadomo czego niewiadomo gdzie czekając na niewiadomo co... Jakie to proste :). Można realizować się na wiele sposobów, rozwijać się... co niewątpliwie wiąże się ze zmianami...pragnień, światopoglądu, myśli, odczuć.... Czuję, że się rozwijam, skoro pojawiają się nowe myśli nowe pytania, myśli idą coraz dalej ...w świat i wgłąb mnie. Podoba mi się to.
Zmieniam się też fizycznie - to też mi się podoba :D. Widać zmiany pociągają za sobą następne... Nowe doświadczenia... Tylko jeszcze ciągle mi wystarczającej wewnętrznej siły brak i odwagi... Jak przyjdzie będę niepokonana...


(...) W Adrianie kręci mnie to, że uczę się przy nim cierpliwości i wzbudza we mnie refleksyjne myśli... Wydawało mi się, że znam siebie, ale patrząc na to jak widzi mnie np on uznałam, że może nie do końca...i chcę poznać siebie bardziej...
Mam maski, są różne dla różych osób i zalezne od otoczenia. Czasem a w sumie to prawie zawsze tworzą się niezaleznie ode mnie... Ale to przecież normalne. Żadko kiedy jesteśmy na prawdę sobą... Czasem zatraca się siebie przez to jak jesteśmy postrzegani.. Najbardziej nie lubię mylnego obrazu wytworzonego na podstawie jakichś zeszłych zdarzeń... Kiedy od dawna jest inaczej. Dlaczego ludziom tak ciężko przychodzi zmiana zdania na czyjś temat? Ludzie się zmieniają a pierwsze wrażenia często nie. To też wpływa na tworzenie maski... Dla tych osób będziemy tacy jakimi oni nas postrzegają, nawet mimowolnie...tylko dlatego, że oni chcą nas takimi widzieć, że w swojej głowie kształtują dany obraz nas a okoliczności pozwalają na to żeby w to wierzyli i nasze zachowanie przypadkiem też może to potwierdzić pod wpływem ich nieograniczonej siły twórczej myśli... To nie fair. Nieskończona twórcza moc umysłu niezawsze jest fajna. Chyba, że ludzie staną się na tyle dojrzali emocjonalnie i spostrzegawczy by dostrzegać zmiany zachodzące w innych... Ja takie zmiany staram się dostrzegać. Staram się być otwarta... Może przyciągnę podobne osoby... a może osoby mnie otaczające staną się podobne pod wpływem moich myśli ^^. Można to odwrócić na swoją korzyść w sumie ;).

Ale mnie na analizy nocne wzięło ;). Idę spać. dobranoc

08 stycznia 2011   Dodaj komentarz
filozoficzne  

aktualizacja noworoczna

Wydarzenia dni ostatnich pobudziły we mnie refleksyjne myśli, tak więc postanowiłam coś tu skrobnąć... Tymbardziej, że od ostatniego wpisu minął aż rok!

...postanowiłam najpierw przeczytać to co już tu jest...i jakoś straciłam wene...jak w jednej notce skrócić cały rok wraz z przemyśleniami?

Może od końca... Schudłam. 6kg. Ale zaczynam się ostatnio obżerac słodyczami i martwię się o moją silną wolę i dalsze trzymanie diety... Lepiej wyglądam, ludzie to zauważaja. Ale jeszcze parę kilo musi zejść.. tak z 8 ;). Myślę, że jak na mnie to ogromny wyczyn i duży krok do przodu w rozwoju osobistym, że mi się udało... 2 miesiące aż się pilnowałam... Święta i Sylwester w Holandii popsuły wszystko... Ale postaram się naprawić ;).

Właśnie. Wczoraj wróciłam z Holandii. Zaprosił mnie mój były, siedzi tam już 2 lata...Ten były, przez którego bałam się zaangażować w jakąkolwiek znajomość z obawy przed podobnymi kwasami... heh. O dziwo było miło (oczywiście musielismy się przynajmniej raz pokłócić (i poprzedni, ale tego nie pamiętam bo za dużo wypiłam w sylwka), ale poza tym miło spędziłam czas, poczułam wdzięczność dla niego i nawet zaczął mi się podobać. Ale żebyśmy mogli być razem o ile to kiedykolwiek możliwe musi jeszcze minąć trochę czasu. Już teraz jest lepiej. Jesteśmy obije dojrzalsi, ale jeszcze niewystarczająco... Zauważyłam u niego progres na plus, ale jeszcze niewystarczający. U mnie podobnie, jeszcze dałabym się wciągać w kwasy i poczucie winy.. jeszcze za wczesnie... Poza tym nie czuję się przy nim sobą, ciągle jestem spięta i boje się czy nie powiem czegoś na co zaraz naskoczy tym swoim pretensjonalnym tonem... Z resztą i tak nic by z tego nie było bo ja tu on tam... Dobrze. A w przyszłości? Jeśli wystarczająco do siebie dojrzejemy.... kto wie... ot taka refleksja na świeżo ;)

Co do samców..co wczesniej, wcześniej był Sebastian. Poznany w nietypowy sposób, 6 lat młodszy słodki ogarnięty chłopiec. Był zakochany, ja zauroczona przez moment... Było miło przez jakiś czas, ale się bezboleśnie skończyło.

Była jeszcze mała miłostka do nieatrakcyjnego ćpunka heh. Ale mnie wzięło :D, ale mi przeszło na szczęście dośćszybko;). Ale też było miło ;).

Aaa i w wakacje była przygoda z niemcami :D. Takie małe spełnienie marzenia ;). Troszkę imprezowałam...

A tak w ogóle to wiekszość wakacji spędziłam w łóżku bo rozwaliłam sobie paskudnie nogę i nie mogłam chodzić:/

Trochę fociłam, malowałam, zarabiałam w sezonie. Ale bez większego progresu w tej kwestii... Magistra zdałam, doktorat zaczęłam, szukam tematu w obrębie moich zainteresowań...
Takie tam moje zycie ;)


Wracając do Holandii... Dużo mi dała ta podróż. Poszerzyła horyzonty... Pojawiła się myśl w mojej głowie. Tak nagle nie wiem skąd i dlaczego... - "pojedź do Gwatemali". Czemu tam? Nawet nie słyszałam wcześniej o tym kraju, nawet nie wiedziałam gdzie jest na mapie... Ale musiałam sprawdzić bo myśl staje się coraz silniejsza... Ogólnie chciałabym podróżować... Zwiedzać, przy okazji rozwijać duchowo, kulturowo i emocjonalnie.
Do wszystkiego podchodzę z większym dystansem...ciekawe jak długo...

Jestem na świezo po powrocie, więc jeszcze nie mam wyklarowanych myśli. Odezwę się za jakiś czas jak to nastapi ;)

06 stycznia 2011   Dodaj komentarz
bzdury  
Paradiz | Blogi