• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

I stand Alone

Moje schizy...chyba. O ile będzie mi się tu chciało takie bzdury pisać:>

Kategorie postów

  • bzdury (11)
  • filozoficzne (20)
  • moje schizy (38)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Pajacyk

Kategoria

Moje schizy

< 1 2 3 ... 12 13 >

in love & new energetic experience

Damn. Jestem zazdrosna :D i tęsknię jakby trochę. Heh ale beka:P. Czyżbym wzbudziła w sobie jakieś emocje do kolesia? Ciekawe na jak długo ;p. Póki co to miłe:D. To jeden z 21-latków. 


Byłam na szkoleniu w Ossie. Super było. Był drugi 21-latek, chyba jest we mnie zakochany. Ale z mojej strony nie ma nic. Energetycznie go postanowiłam poustawiać w rewanżu za niesamowity masaż. To druga osoba, której to zrobiłam. Cokolwiek to jest co robię... Kładę ręcę, odmawiam "modlitwę" i one coś tam sobie same robią. Ale on ma mega silną energię. Mega. Nie było to najmilsze przeżycie. Bolało niekiedy i potem mnie też wytrzepało i w całych rękach czułam prąd i ogień. To na pewno fascynujące, ale nie wiem czym to jest. On miał jakieś silne wizuale jak to robiłam i nie mógł się ruszyć. Mówił potem, że brzuch go przestał boleć i miał jeszcze na drugi dzień jakieś doświadczenia z wizjami pierwszy raz w życiu i trzecim okiem, mimo, że pierwsze sie dowiedział o jego istnieniu... No ciekawe doświadczenie. Na koniec dostałam przekaz. Że to się rozpoczęło i muszę kontuować tą drogę itd... Spoko. W końcu moim celem istnienia jest rozkminić siebie następnie rozkminić Świat i następnie mu służyć... Jakkolwiek sobie zażyczy. 

12 stycznia 2015   Dodaj komentarz
bzdury   moje schizy  

noworoczny abdejt

Nowy Rok, nowe postanowienia, nowe możliwości... a może kontynuacja po prostu. Jedno jest pewne czas nadać temu tempa i wyjść ze strefy komfortu. Prawdą jest, że jestem innym czlowiekiem i w końcu mogę, powinnam sięgnąć po swoje marzenia, nawet te najbardziej szalone...


W Sylwestra piłam alkohol, pierwszy raz po roku w sumie (pomijajać wino do obiadu i jakieś piwko na mieście). Zaszkodził mi, mój organizm się chyba odzwyczaił :/ albo toastowe tanie wino z bąbelkami namieszało... Dorato to zło :(. W każdym razie nie zrobiłam nic głupiego jak zawsze i z trzymałam klasę. To postęp jak na mnie :D. Miałam flashbacki z dawnej mnie... ale jakby za mgłą, heh zabawne to, rzeczywiście się zmieniłam.


Poznałam Alexa. To jakieś 7 lat młodszy chłopak idący w kierunku rozwoju osobistego, zafascynowany mną, pragnący mnie słuchać, o otwartym umyśle, idący mocno do przodu. Szanuję go. Fajnie ze przyciągam takie osoby, to już trzecia... Trochę się niepokoję, że może się zauroczyć, jeśli już tego nie zrobił... Będę musiała z nim pogadać, że nasza relacja jest na poziomie głębokiej przyjaźni... 

Poznałam też innego 21 latka. Lawetą przyjechał jak urwałam koło w hyundaiku :(. (Wywaliło mnie na lodzie na zakręcie i wpadłam w krawężnik). To syn Pana od lawety co mnie przy pierwszym wypadku poratował mercedesem zastępczym, nawet miałam jego nr w telefonie, więc było mega zaskoczenie :D. Coś mnie do niego niesamowicie przyciągnęło hehe. Poszliśmy na łyżwy, dobrze się bawiłam. Ma coś w sobie. To prosty chłopak, ale dobry w środku. Ma w sobie wiele wartości, które świadczą o jakości człowieka, chociaż jeszcze bez matury :P. Co ja mam z tymi 21-latkami ? :P

Poznanie tych 2 osób było wynikiem kilku myśli; "dawno nikogo nie poznałam, może by tak jakiś romans" ? Tylko, że to romans czysto platoniczny :P. Muszę przyznać, że seksualnie jestem oczyszczona bo żyję w abstynencji od wakacji :P.


Wracając do rozwoju duchowego i energii... To ostatnio też jakimiś kulami ognia miotałam z lewej ręki szczególnie. Jestem energetycznie mocno naładowana, cokolwiek to znaczy... W święta poszłam na spacer do parku. Modlitwa, tu i teraz, wdzięczność. Poszłam do kapliczki Maryjnej i jak stanęłam przy niej to mnie zamurowało wbiło nieruchomą w ziemię, w głowie otworzył się kanał i dostałam przekaz (jakkolwiek głupio to nie brzmi...coś typu rozmawianie z podświadomością). Dostałam kilka wskazówek i kilka odpowiedzi. Jak zwykle pozytywnych... Jedynie coś typu; "pomóż chłopcu o imieniu Arek, to będzie Twój test" było zaskakujące... ale póki co, żaden Arek w moim życiu się nie pojawił. Później po jodze wykonywanej w domu też mnie energetycznie wytrzepało (jak puściłam energię wolno, ręce z całej siły wbijały w podłogę a pierś z całej siły w górę leciała), jak to się uspokoiło, tym razem męski głos mi coś powiedział. Hehe słyszę głosy :D. Ale spoko, Alex mówił, że zamykają tylko ludzi niebezpiecznych dla otoczenia :P.


Moje ciało i umysł oczyszczają się. Coraz częściej potrafię być tu i teraz ze zwiększoną świadomością istnienia. Metabolizm mi się przyspieszył, może jakieś blokady odpuściły. Ostatnio przed podróżą przy bębnie miałam dylemat jaką intencję wybrać, skoro u mnie jest ok. I oto się wydarzyła sytuacja na uczelni z Łukaszem. Wkurzyłam się. Okazało się, że to osoba bardzo zamknięta, tzw hejter ;]. Ale cieszę się, że mi się to przytrafiło, bo znalazłam problem u siebie... padło pytanie dlaczego się tak wkurzam, jak ktoś jest taki ograniczony? Dlaczego nie umiem się wysłowić w rozmowie z takimi ludźmi? I kolejna kwestia, że jestem zbyt szczera i powinnam z tym przystopować bo może się okazać, że np osoba której ufam jest hejterem :P, albo, że otoczenie mylnie odbiera sygnały tworząc jakiskrzywy obraz mojej osoby. No mam lekcje... W każdym razie rozmawiałam z G. o tym i on twierdzi, że się wkurzam bo jestem czegoś niepewna... Nie zgadzałam się, ale zrobiłam potem medytację usuwającą lęk, którą mi wysłał. I to wszystko wyszło, cały lęk niepewność itd... więc miał rację, mam w głębi podświadome lęki, z którymi muszę sobie poradzić. Miałam też traume bo Brat się wyprowadził i z powodu braku kasy. Ale już to ogarnęłam.


Ok to czas na postanowienia ;]. Wczoraj Wawrzyniak puścił filmik, w którym kazał zaplanować najbardziej absurdalne marzenie poza naszym zasięgiem. I tak sobie myślałam co by to mogło być. Ostatnio karmię się obrazami luksusowych domów bo zalajkowałam fajną strone na fb... Więc moze by tak ogarnać kilka willi i pałaców, do tego jakieś ferrari i kilka innych zabawek, moze prywatny samolot, podróże po świecie robiąc powalające fotografie... Takie obżydliwe bogactwo :D, do tego szczęście z robienia tego co kocham, może jakaś książka albo szkolenia pomagające ludziom... I jestem spełniona :D. No i partner, taki na maxa partner... Z którym można przenosić góry, bratnia dusza, rozwijający się, moja druga połówka. Miłość. Pełna prawdziwa miłość. Dzieci. (Właśnie, „Maryja” mówiła, że mnie to niebawem czeka, i że poznam odpowiednią osobę i że mam nie lekceważyć roli matki... No zobaczymy jak to się potoczy.)

Damn, zrób w końcu coś konkretnego do czego dążyłaś zawsze:

1.     Fit sylwetka 58kg mięśni

2.     Konie swoje

3.     Mieszkanie (jeszcze nie wiem gdzie :P)

4.     Podróże (Europa, Ameryka, Gwatemala)

5.     Skończ doktorat ;]

6.     Napisz książkę inspiracyjną, może jakieś szkolenia

7.     Firma, ogarnij się z PA – zainwestuj w sprzęt i rozkręć  to. Fajnie by było być światowej sławy fotografką,opłacaną za sesje fashion na krańcach świata :D:D:D, publikowaną w prestiżowych czasopismach. Damn, brzmi jak marzenie... ZRÓB TO!!

8.     Będen. Ogarnij to natychmiast :)

9.     Podnoszenie wibracji, ogar wewnętrzny, ujarzmeinie energii :)

10.   Luksusowe auto sportowe...ale to wynik poprzedniego, jak się ogarnę rozwojowo to kasa przyjdzie...

11.   Podnoszenie kreatywności, motywacji, zapału do realizacji celów, jasność umysłu, podążanie za sukcesem i ludźmi sukcesu itp itd...


Idę na spacer.

Ps. Pojawiła się też synchroniczność. Spojrzę gdzieś i tam te same cyfry np zerknęłąm jak było 277277 na liczniku itd :)




02 stycznia 2015   Dodaj komentarz
bzdury   filozoficzne   moje schizy  

Spontaniczna refleksja o niczym i wszystkim...

Tak sobie myślę... fuck it all. Skoro siła wyższa chcę żebym się cieszyła to będę się cieszyć. Damn. Mam gorączkę :P. Byłam na kilku wycieczkach i poziom euforii przekroczył widocznie jakiś pułap bo opadlam z sił... I Kirill mnie znów wkurzył :/

 

Cieszy mnie koksowanie, serio lubię budować mięśnie (tylko lipa, że tłuszcz nie schodzi), i szkoda, że nie idzie w parze z alkoholem bo to też mnie cieszy i plażowanie mnie cieszy. Lubię rock. I ładnie wyglądać. Lubię i już, może jestem próżna, ale co w tym złego. I autem jeździć lubię, ładnym autem sportowym. Co nie idzie w parze z włochami bo moje już od dawna ładne nie jest... I tworzyć piękno lubię, ale nie jestem pewna czy to ma być moja życiowa droga, tzn PA... i nie jestem pewna co do Oriflame ani do nauki... W ogóle jestem trochę zagubiona bo wiem, że gdzieś muszę iść ale nwm gdzie... Wiem, że mam słuchać intuicji by się całkowicie obudzić, ale nie wiem jak i co do końca powinnam robić. Wiem, że powinnam cieszyć się życiem i robić co lubię zamiast szukać jego sensu, ale skoro tu też nwm to mam dylemat :P. Chociaż jestem już dość daleko w przebudzeniu chyba... to ciągle coś... I bywam często zagubiona... 


Chyba dojrzałam już do poznania odpowiedniej osoby. Tego jedynego, co byśmy się nawzajem rozumieli, kochali uzupełniali i rozwijali... Taki tylko dla mnie...


Nie umiem się odnaleźć w grupie. Czy to dobrze czy źle? Tracę za dużo energii na rozkminy i jakieś relacje społeczne, które sobie najprawdopodobniej urajam... A może odczuwam, bo wrażliwa jestem... Fak, znów nie wiem. Za bardzo i za często nie wiem. A chciałabym wiedzieć.


Heh, nawet nie wiem co napisać, tak jestem zamotana w niewiedzy o co mi właściwie chodzi :P

03 czerwca 2014   Dodaj komentarz
moje schizy  
< 1 2 3 ... 12 13 >
Paradiz | Blogi