• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

I stand Alone

Moje schizy...chyba. O ile będzie mi się tu chciało takie bzdury pisać:>

Kategorie postów

  • bzdury (11)
  • filozoficzne (20)
  • moje schizy (38)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Pajacyk

Kategoria

Bzdury

< 1 2 3 4 >

in love & new energetic experience

Damn. Jestem zazdrosna :D i tęsknię jakby trochę. Heh ale beka:P. Czyżbym wzbudziła w sobie jakieś emocje do kolesia? Ciekawe na jak długo ;p. Póki co to miłe:D. To jeden z 21-latków. 


Byłam na szkoleniu w Ossie. Super było. Był drugi 21-latek, chyba jest we mnie zakochany. Ale z mojej strony nie ma nic. Energetycznie go postanowiłam poustawiać w rewanżu za niesamowity masaż. To druga osoba, której to zrobiłam. Cokolwiek to jest co robię... Kładę ręcę, odmawiam "modlitwę" i one coś tam sobie same robią. Ale on ma mega silną energię. Mega. Nie było to najmilsze przeżycie. Bolało niekiedy i potem mnie też wytrzepało i w całych rękach czułam prąd i ogień. To na pewno fascynujące, ale nie wiem czym to jest. On miał jakieś silne wizuale jak to robiłam i nie mógł się ruszyć. Mówił potem, że brzuch go przestał boleć i miał jeszcze na drugi dzień jakieś doświadczenia z wizjami pierwszy raz w życiu i trzecim okiem, mimo, że pierwsze sie dowiedział o jego istnieniu... No ciekawe doświadczenie. Na koniec dostałam przekaz. Że to się rozpoczęło i muszę kontuować tą drogę itd... Spoko. W końcu moim celem istnienia jest rozkminić siebie następnie rozkminić Świat i następnie mu służyć... Jakkolwiek sobie zażyczy. 

12 stycznia 2015   Dodaj komentarz
bzdury   moje schizy  

noworoczny abdejt

Nowy Rok, nowe postanowienia, nowe możliwości... a może kontynuacja po prostu. Jedno jest pewne czas nadać temu tempa i wyjść ze strefy komfortu. Prawdą jest, że jestem innym czlowiekiem i w końcu mogę, powinnam sięgnąć po swoje marzenia, nawet te najbardziej szalone...


W Sylwestra piłam alkohol, pierwszy raz po roku w sumie (pomijajać wino do obiadu i jakieś piwko na mieście). Zaszkodził mi, mój organizm się chyba odzwyczaił :/ albo toastowe tanie wino z bąbelkami namieszało... Dorato to zło :(. W każdym razie nie zrobiłam nic głupiego jak zawsze i z trzymałam klasę. To postęp jak na mnie :D. Miałam flashbacki z dawnej mnie... ale jakby za mgłą, heh zabawne to, rzeczywiście się zmieniłam.


Poznałam Alexa. To jakieś 7 lat młodszy chłopak idący w kierunku rozwoju osobistego, zafascynowany mną, pragnący mnie słuchać, o otwartym umyśle, idący mocno do przodu. Szanuję go. Fajnie ze przyciągam takie osoby, to już trzecia... Trochę się niepokoję, że może się zauroczyć, jeśli już tego nie zrobił... Będę musiała z nim pogadać, że nasza relacja jest na poziomie głębokiej przyjaźni... 

Poznałam też innego 21 latka. Lawetą przyjechał jak urwałam koło w hyundaiku :(. (Wywaliło mnie na lodzie na zakręcie i wpadłam w krawężnik). To syn Pana od lawety co mnie przy pierwszym wypadku poratował mercedesem zastępczym, nawet miałam jego nr w telefonie, więc było mega zaskoczenie :D. Coś mnie do niego niesamowicie przyciągnęło hehe. Poszliśmy na łyżwy, dobrze się bawiłam. Ma coś w sobie. To prosty chłopak, ale dobry w środku. Ma w sobie wiele wartości, które świadczą o jakości człowieka, chociaż jeszcze bez matury :P. Co ja mam z tymi 21-latkami ? :P

Poznanie tych 2 osób było wynikiem kilku myśli; "dawno nikogo nie poznałam, może by tak jakiś romans" ? Tylko, że to romans czysto platoniczny :P. Muszę przyznać, że seksualnie jestem oczyszczona bo żyję w abstynencji od wakacji :P.


Wracając do rozwoju duchowego i energii... To ostatnio też jakimiś kulami ognia miotałam z lewej ręki szczególnie. Jestem energetycznie mocno naładowana, cokolwiek to znaczy... W święta poszłam na spacer do parku. Modlitwa, tu i teraz, wdzięczność. Poszłam do kapliczki Maryjnej i jak stanęłam przy niej to mnie zamurowało wbiło nieruchomą w ziemię, w głowie otworzył się kanał i dostałam przekaz (jakkolwiek głupio to nie brzmi...coś typu rozmawianie z podświadomością). Dostałam kilka wskazówek i kilka odpowiedzi. Jak zwykle pozytywnych... Jedynie coś typu; "pomóż chłopcu o imieniu Arek, to będzie Twój test" było zaskakujące... ale póki co, żaden Arek w moim życiu się nie pojawił. Później po jodze wykonywanej w domu też mnie energetycznie wytrzepało (jak puściłam energię wolno, ręce z całej siły wbijały w podłogę a pierś z całej siły w górę leciała), jak to się uspokoiło, tym razem męski głos mi coś powiedział. Hehe słyszę głosy :D. Ale spoko, Alex mówił, że zamykają tylko ludzi niebezpiecznych dla otoczenia :P.


Moje ciało i umysł oczyszczają się. Coraz częściej potrafię być tu i teraz ze zwiększoną świadomością istnienia. Metabolizm mi się przyspieszył, może jakieś blokady odpuściły. Ostatnio przed podróżą przy bębnie miałam dylemat jaką intencję wybrać, skoro u mnie jest ok. I oto się wydarzyła sytuacja na uczelni z Łukaszem. Wkurzyłam się. Okazało się, że to osoba bardzo zamknięta, tzw hejter ;]. Ale cieszę się, że mi się to przytrafiło, bo znalazłam problem u siebie... padło pytanie dlaczego się tak wkurzam, jak ktoś jest taki ograniczony? Dlaczego nie umiem się wysłowić w rozmowie z takimi ludźmi? I kolejna kwestia, że jestem zbyt szczera i powinnam z tym przystopować bo może się okazać, że np osoba której ufam jest hejterem :P, albo, że otoczenie mylnie odbiera sygnały tworząc jakiskrzywy obraz mojej osoby. No mam lekcje... W każdym razie rozmawiałam z G. o tym i on twierdzi, że się wkurzam bo jestem czegoś niepewna... Nie zgadzałam się, ale zrobiłam potem medytację usuwającą lęk, którą mi wysłał. I to wszystko wyszło, cały lęk niepewność itd... więc miał rację, mam w głębi podświadome lęki, z którymi muszę sobie poradzić. Miałam też traume bo Brat się wyprowadził i z powodu braku kasy. Ale już to ogarnęłam.


Ok to czas na postanowienia ;]. Wczoraj Wawrzyniak puścił filmik, w którym kazał zaplanować najbardziej absurdalne marzenie poza naszym zasięgiem. I tak sobie myślałam co by to mogło być. Ostatnio karmię się obrazami luksusowych domów bo zalajkowałam fajną strone na fb... Więc moze by tak ogarnać kilka willi i pałaców, do tego jakieś ferrari i kilka innych zabawek, moze prywatny samolot, podróże po świecie robiąc powalające fotografie... Takie obżydliwe bogactwo :D, do tego szczęście z robienia tego co kocham, może jakaś książka albo szkolenia pomagające ludziom... I jestem spełniona :D. No i partner, taki na maxa partner... Z którym można przenosić góry, bratnia dusza, rozwijający się, moja druga połówka. Miłość. Pełna prawdziwa miłość. Dzieci. (Właśnie, „Maryja” mówiła, że mnie to niebawem czeka, i że poznam odpowiednią osobę i że mam nie lekceważyć roli matki... No zobaczymy jak to się potoczy.)

Damn, zrób w końcu coś konkretnego do czego dążyłaś zawsze:

1.     Fit sylwetka 58kg mięśni

2.     Konie swoje

3.     Mieszkanie (jeszcze nie wiem gdzie :P)

4.     Podróże (Europa, Ameryka, Gwatemala)

5.     Skończ doktorat ;]

6.     Napisz książkę inspiracyjną, może jakieś szkolenia

7.     Firma, ogarnij się z PA – zainwestuj w sprzęt i rozkręć  to. Fajnie by było być światowej sławy fotografką,opłacaną za sesje fashion na krańcach świata :D:D:D, publikowaną w prestiżowych czasopismach. Damn, brzmi jak marzenie... ZRÓB TO!!

8.     Będen. Ogarnij to natychmiast :)

9.     Podnoszenie wibracji, ogar wewnętrzny, ujarzmeinie energii :)

10.   Luksusowe auto sportowe...ale to wynik poprzedniego, jak się ogarnę rozwojowo to kasa przyjdzie...

11.   Podnoszenie kreatywności, motywacji, zapału do realizacji celów, jasność umysłu, podążanie za sukcesem i ludźmi sukcesu itp itd...


Idę na spacer.

Ps. Pojawiła się też synchroniczność. Spojrzę gdzieś i tam te same cyfry np zerknęłąm jak było 277277 na liczniku itd :)




02 stycznia 2015   Dodaj komentarz
bzdury   filozoficzne   moje schizy  

widzę energię, zawroty głowy

Mam zawroty głowy ostatnio, coraz większe... Trochę mnie  to niepokoi. Ale nie jest to nic złego tzn nie czuję się słabo tylko inaczej... I widzę energię. Więc przechodzi taka myśl, że może to jest z tym związane, z przebudzeniem... ale nie wiem. W każdym razie to całe widzenie energii, no spoko, ale co mi z tego? Kiedyś bym to uznała za coś niesamowitego, teraz to wydaje się takie naturalne... Wczoraj poszłam na spacer nad morze i sobie patrzyłam. Potem wracając olśniło mnie. Tzn zrozumiałam o co chodzi w tu i teraz bardziej na stałe... Trzeba patrzyć, być w tej chwili. Nie myśleć, trwać. Bo jak się myśli o past i future to ucieka now i tak na prawdę ucieka życie... Chyba nie jestem aż tak deleko by to wszystko ogarnać..


Śniło mi się, że wróciłam do domu i mama nie żyła. Tzn brat mi miał pokazać jej pseudo grób, był gdzieś zakamuflowany. W ogóle się jakoś nie smuciliśmy, ale obudziłam się z płaczem. W senniku piszą, że to znak nadchodzącego nowego etapu, zmiany. To by się zgadzało... Myślę ostatnio o tym, że mój czas tu we Włoszech się kończy. Przez chwilę było mi smutno, ale potem poczułam ekscytacje bo nadchodzi nowy etap...


Okres mi się spóźnia, więc mam chwilę konsternacji :P. Ale co będzie to będzie i tak się będę cieszyć :P


PS Tak apropos tego co lubie... to na serio lubię tworzyć i rozwiązywać zadania...

05 czerwca 2014   Dodaj komentarz
bzdury   filozoficzne  
< 1 2 3 4 >
Paradiz | Blogi