• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

I stand Alone

Moje schizy...chyba. O ile będzie mi się tu chciało takie bzdury pisać:>

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Kategorie postów

  • bzdury (11)
  • filozoficzne (20)
  • moje schizy (38)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2015
  • Listopad 2014
  • Październik 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Wrzesień 2013
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Kwiecień 2011
  • Styczeń 2011
  • Styczeń 2010
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Kwiecień 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007

Archiwum 25 września 2007

marzenia czy związek z rozsądku?

    Jak osiągnęłam jakiś tam wiek, mama zaczęłą rozmawiać ze mną na nowe tematy, dotyczące miłości, małżeństwa, itp... Obserwowałam ludzi, ją i siebie. Zaczęłam się zastanawiać co lepiej wybrać... Związek z rozsądku czy wieczne oczekiwania na miłość w samotności?

    Zawsze byłam przekonana i chyba nadal jestem, że najwazniejsze są uczucia. Po ostatnim związku już definitywnie obiecałam sobie, że bez miłości się absolutnie z nikim znów nie zwiążę (a niestety trudno u mnie o to uczucie).

    Patrząc na życie i pary małżeńskie wszędzie widać, że tej miłości nie widać! U niektórych była na początku na chwile, ale zagubiła się w monotoni życia, zastąpiły ją rozczarowania i kłótnie. Niektórzy pobrali się z rozsądku lub przymusu i jakoś im się układa (lub nie). Mają stabilizacje, dom rodzinę, żyją sobie spokojnie. Prawdziwych par, z poematów, wierszy, i innych tworów natchnionych poetów jest tak na prawdę bardzo niewiele, o ile w ogóle istnieją.

    Mam przykład w domu, jak należy nie robić. No ale każdy uczy się na swoich błędach i wątpie żebym zrobiła tak jak radzi mi mama. Mimo, że widzę co z tego potem może wyniknąć...
Mama była bardzo wymagająca co do facetów. Miała mnóstwo propozycji od porządnych ludzi, z którymi mogła by sobie normalnie ułożyć życie. No ale za bardzo wybrzydzała w tym czasie jak jej koleżanki wychodziły za mąż i rodziły dzieci... Skończyły się studia, zaczęła praca, znikneli młodzi adoratorzy, pojawili się napaleni mężowie i jakieś odrzuty społeczne. A ona nadal ze swoimi idealnymi wyobrażeniami marzyła o księciu z bajki. Doszło do tego, że do dziś nie wie co znaczy być szczęśliwą przy mężczyźnie... (choć twierdzi, że na chwile było jej dobrze z moim ojcem). Teraz sobie włosy z głowy rwie, że nie została z Tadkiem, Piotrkiem, czy kimś tam innym... Teraz przyznaje racje koleżankom, które w panice na siłę łapały porządnych mężów na studiach... Teraz uważa, że czekać na miłość można, ale nie samej, a w jakimś układzie małżeńskim. Bo samej jest zbyt ciężko...

    Czy miłość to mrzonka? Chwilowy proces chemiczny towarzyszący hormonom wywołującym popęd seksualny w celu reprodukcji? czy warto na nią całe życie czekać i się nie doczekać?
Bezpieczniej będzie to robić spokojnie w jakimś związku, żyć normalnie i marzyć po cichu. Może się kiedyś znajdzie, a jak nie to może się zapomni o marzeniach dzięki stabilizacji i przyzwyczajeniu.

    Zastanawiam się czy nie będę kiedyś musiała schowac dumy i marzeń do kieszeni i związać się z kimś z rozsądku... Z kimś kto będzie po prostu dobrym mężem i ojcem... Obym nie znalazła się w takiej sytuacji! Niestety znając mnie wszystko na to wskazuje, bo jakoś nie potrafię się zakochać :(. Na domiar złego w mojej rodzinie sporo było takich jak moja mama i ja. Pięknych i samotnych, marzących o idealnej miłości...

    Jakie to smutne...

    Chciałabym znaleść się w gronie niewielu szczęśliwców, którzy odnaleźli swoją drugą połówkę i przez całe życie czują do siebie to wspaniałe uczucie. Bo czy to nie jest naszym celem?
Jak będe brała ślub, to chociaż w tym dniu chciałabym czuć szaleńczą miłość i bezgraniczne szczęście przy przyszłym mężu. Czy kiedyś zaznam czegoś tak pięknego?
Sobie i Wam wszystkim z całego serca tego życzę!

I Stand Alone

 

25 września 2007   Komentarze (1)
filozoficzne  
Paradiz | Blogi