samotność
Weekend miałam wyborny, impreza luksusowa w miłym towarzystwie :). Ogólnie oderwałam się od wszystkiego na te kilka dni... Poznałam kilka ważnych i znanych osób, poczułam się gwiazdą ^^. Miło.
Poza tym.... Wczoraj poczułam, jaka jestem samotna heh.
Jeśli chodzi o A. to jest źle. Nie wiem co o tym myśleć. Chciałam się spotkać i pogadać, ale ciągle go nie ma :/. Chciałabym go po prostu olać. Dlaczego nie potrafię? .....
Spotkałam się z M. bo brakowało mi miłego spotkania (poza tym nalegał), przez A. i kwasy przy nim zaczęłam doceniać M. i to że jest przy nim przyjemnie, heh. Może zdarzy się tak, że wrócę? Kto wie....
A. znów mnie wczoraj zawiódł. Pojechałam zatem do przyjaciela... Miałam kogoś kogo uważałam za kogoś szczególnego przez lata. Myślałam, że łączy nas magiczna więź specyficznej przyjaźni. Wczoraj otworzył mi oczy. Już wcześniej mogłam to wiedzieć, ale każdy patrzy na świat przez własny pryzmat i nie dopuszcza czasem niektórych punktów widzenia ..ot tak z wygody. Często jego obecność podnosiła mnie na duchu, ale nie tym razem...Heh okazało się, że to zwykły samiec (...). Jak w jednej chwili wszystko się może zmienić, niesamowite.
Lato się kończy... jakie to smutne.
Poza tym wszystko ok. Powodzi mi się zawodowo, PA powoli idzie w górę :). Mam mieć wernisaż niedługo :). Cieszę się bardzo... a na wiosnę pokaz mody organizujemy, klientki się co chwilę zgłaszają.. jest ok :). Tylko z tymi samcami same kłopoty ;P.