• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

I stand Alone

Moje schizy...chyba. O ile będzie mi się tu chciało takie bzdury pisać:>

Kategorie postów

  • bzdury (11)
  • filozoficzne (20)
  • moje schizy (38)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Pajacyk

Kategoria

Bzdury, strona 2

< 1 2 3 4 >

Wkurwostan i nowy samiec

Stan mnie ogarnął dziwny, który mi się nie podoba. Trochę zamieszania, trochę zagubienia, buntu, wkurwa i nieogarnięcia. Funkcjonuję ok, ale mnie to niepokoi. Z drugiej strony cieszę się, bo to przeszkoda, po wyjściu z której będę bogatsza o jakże istotne życiowe doświadczenia...a oto przecież w tym wszystkim chyba chodzi nie? Jak dobrze, że mam tą stronę! Zaglądam tu raz na jakiś czas, czytam co mi we łbie siedziało jakiś czas temu i zupełnie odmienia mi się patrzenie na to co jeszcze kilka min wcześniej chciałam tu nasmęcić...;].

Do rzeczy.. może zacznę o samcach :D. Spotykam się z jednym ostatnio :D. Tzn spotykam się z wieloma, ale z nim jakoś bardziej a może już tylko z nim... w sumie to tylko, bo jak mam się z innym umówić to mam wyrzuty sumienia :D. Może czas się zatrzymać na chwilę... Wydawało mi się, że na początku byłam tak jakby in love, po pierwszej wspólnej (niekoniecznie upojnej ;p) nocy zobojętniło się.... ale zauważam, że tęsknie za nim, więc może go jednak trochę lubię ;]. Fajny chłopak. Co ciekawe szanuję go i podziwiam, a to rzadko mi się zdarza.

Apropos mojego stanu... Czasu mam mało, zaległości mam, irytuje mnie to. Za dużo do ogarniania... W dodatku brakuje mi czasu na długi sen i słodkie lenistwo. I mojemu nowemu też (jak w sumie większości ludzi). Z racji tego zaczyna wkurwiać mnie system, bo tak nie powinno kurwa być. Żeby harować całymi dniami bez przerwy tylko po to by się ledwo utrzymać. Praca powinna być dodatkiem, powinna wystarczać na godne życie, każdy powinien mieć czas na relaks, spotkania ze znajomymi, podróże i rozwijanie swoich pasji, czy choćby poczytanie książki. Świat zapierdala coraz szybciej. Przeraża mnie to i zaczynam osobiście na własnej skórze to dostrzegać. I mi się to wybitnie nie podoba. Może pomysł z wioską w Gwatemali z zeszłego sylwestra w Holandii był dobrym pomysłem ... ;p.
A kwestia, że wszystko jest na mojej głowie i tylko na mojej jest nadal dość męcząca. Jestem z każda sprawą zupełnie sama. Więc nie mam przerw jak pracownicy etatowi... O wszystkim muszę myśleć 100% czasu. Próbuję sobie to jakoś poukładać i wiem, że wygram, ale póki co żyję w CHAOSIE. Czasem mam ochotę się z kimś podzielić moją chwilową słabością i poprosić o wsparcie, ale wtedy moja słabość pójdzie w świat i zwielokrotni się, poza tym mogę stracić w oczach tej osoby a tego bym nie chciała...I nawet zaczęłam się absurdalnie gdzieś w głębi ostatnio zastanawiać czy oby nie powrócić do słodkiego leniwego umysłostanu, w którym miałam wyimaginowanego Przyjaciela na moje skinienie dysponującego boską siłą... Pisałam kiedyś o tym, to dużo ułatwia...no ale chyba nie dam rady wrócić do tego na obecnym etapie ;]. Jeszcze jakiś czas spróbuję być twarda, pokonam jeszcze kilka przeszkód życiowo-cywilizacyjnych .... i wtedy.... NAPISZĘ KSIĄŻKĘ I ZOSTANĘ MILIONERKĄ :D. Będziecie kupować ?:P

18 stycznia 2012   Dodaj komentarz
bzdury   bunt   brak_czasu  

seks bez zobowiązań..

Co u mnie? 2 prawka zdałam (A i B). To duzy krok na przód. Psychicznie ok. Ogarniam więcej, ale niewystarczająco. Robię reformy...w moim pokoju :P ale jest też symbolem mojej psychiki poniekąd... więc ją tuninguję ;].

Z samcami ta sama bida. Irytują mnie jednostki, które chcą się umawiać na seks, zupełnie obce jednostki! Kto jak kto ale ja tak nie potrafię. Ostatnio, przez jednego takiego delikwenta, doszłam do wniosku, że seks nie jest dla mnie zupełnie istotny. Liczy się poczucie bliskości, bezpieczeństwa i takie tam damskie bzdety ;]..... a jak będę miała ochotę kogoś przelecieć to zrobię to na moich warunkach ;].

trzymajcie się i nie puszczajcie :P

26 listopada 2011   Dodaj komentarz
bzdury   seks bez zobowiązań  

aktualizacja noworoczna

Wydarzenia dni ostatnich pobudziły we mnie refleksyjne myśli, tak więc postanowiłam coś tu skrobnąć... Tymbardziej, że od ostatniego wpisu minął aż rok!

...postanowiłam najpierw przeczytać to co już tu jest...i jakoś straciłam wene...jak w jednej notce skrócić cały rok wraz z przemyśleniami?

Może od końca... Schudłam. 6kg. Ale zaczynam się ostatnio obżerac słodyczami i martwię się o moją silną wolę i dalsze trzymanie diety... Lepiej wyglądam, ludzie to zauważaja. Ale jeszcze parę kilo musi zejść.. tak z 8 ;). Myślę, że jak na mnie to ogromny wyczyn i duży krok do przodu w rozwoju osobistym, że mi się udało... 2 miesiące aż się pilnowałam... Święta i Sylwester w Holandii popsuły wszystko... Ale postaram się naprawić ;).

Właśnie. Wczoraj wróciłam z Holandii. Zaprosił mnie mój były, siedzi tam już 2 lata...Ten były, przez którego bałam się zaangażować w jakąkolwiek znajomość z obawy przed podobnymi kwasami... heh. O dziwo było miło (oczywiście musielismy się przynajmniej raz pokłócić (i poprzedni, ale tego nie pamiętam bo za dużo wypiłam w sylwka), ale poza tym miło spędziłam czas, poczułam wdzięczność dla niego i nawet zaczął mi się podobać. Ale żebyśmy mogli być razem o ile to kiedykolwiek możliwe musi jeszcze minąć trochę czasu. Już teraz jest lepiej. Jesteśmy obije dojrzalsi, ale jeszcze niewystarczająco... Zauważyłam u niego progres na plus, ale jeszcze niewystarczający. U mnie podobnie, jeszcze dałabym się wciągać w kwasy i poczucie winy.. jeszcze za wczesnie... Poza tym nie czuję się przy nim sobą, ciągle jestem spięta i boje się czy nie powiem czegoś na co zaraz naskoczy tym swoim pretensjonalnym tonem... Z resztą i tak nic by z tego nie było bo ja tu on tam... Dobrze. A w przyszłości? Jeśli wystarczająco do siebie dojrzejemy.... kto wie... ot taka refleksja na świeżo ;)

Co do samców..co wczesniej, wcześniej był Sebastian. Poznany w nietypowy sposób, 6 lat młodszy słodki ogarnięty chłopiec. Był zakochany, ja zauroczona przez moment... Było miło przez jakiś czas, ale się bezboleśnie skończyło.

Była jeszcze mała miłostka do nieatrakcyjnego ćpunka heh. Ale mnie wzięło :D, ale mi przeszło na szczęście dośćszybko;). Ale też było miło ;).

Aaa i w wakacje była przygoda z niemcami :D. Takie małe spełnienie marzenia ;). Troszkę imprezowałam...

A tak w ogóle to wiekszość wakacji spędziłam w łóżku bo rozwaliłam sobie paskudnie nogę i nie mogłam chodzić:/

Trochę fociłam, malowałam, zarabiałam w sezonie. Ale bez większego progresu w tej kwestii... Magistra zdałam, doktorat zaczęłam, szukam tematu w obrębie moich zainteresowań...
Takie tam moje zycie ;)


Wracając do Holandii... Dużo mi dała ta podróż. Poszerzyła horyzonty... Pojawiła się myśl w mojej głowie. Tak nagle nie wiem skąd i dlaczego... - "pojedź do Gwatemali". Czemu tam? Nawet nie słyszałam wcześniej o tym kraju, nawet nie wiedziałam gdzie jest na mapie... Ale musiałam sprawdzić bo myśl staje się coraz silniejsza... Ogólnie chciałabym podróżować... Zwiedzać, przy okazji rozwijać duchowo, kulturowo i emocjonalnie.
Do wszystkiego podchodzę z większym dystansem...ciekawe jak długo...

Jestem na świezo po powrocie, więc jeszcze nie mam wyklarowanych myśli. Odezwę się za jakiś czas jak to nastapi ;)

06 stycznia 2011   Dodaj komentarz
bzdury  
< 1 2 3 4 >
Paradiz | Blogi