Znów te same błędy
Jestem...taa dawno mnie nie było... Zauważyliście, że jestem tylko jak coś się pieprzy i jak coś mi leży na wątrobie? Hm, pewnie nikt nie zauważył...bo kto tu zagląda?? Szczególnie, jak przez pół roku jest tu cisza... Ale jak cisza tzn, że szczęśliwa jestem i nie mam czasu ani chęci na skrobanie tu jakiś smętnych głupot...
No więc skoro piszę to pewnie coś jest nie tak.. Co za absurd, coś u mnie jest nie tak tylko i wyłącznie z powodu facetów!! Ale to nie to, że mnie ranią... Napadają mnie nadmierną ilością uczuć i tłamszą nadmiernym zainteresowaniem. Ja się wkopuję w coraz częstsze spotkania i nawet nie wiadomo kiedy okazuje się, że te spotkania zostały twórczo i ambitnie nazwane związkiem. I wtedy jestem w dupie... Stłamszona, ograbiona z wolności, w sieci myśli, wątpliwości i frustracji, w świecie schiz... (tak, mam nasrane na bani... albo po prostu faceci mi się nieodpowiedni trafiają...). Od razu włącza się myślówa, pojawiają dziwne problemy... itd itp. Kurde! A ja jestem za słaba, żeby z tego bezboleśnie (dla niego) wyjść. Debil debil debil...
No i otóż obecnie dzieje się tak, że jestem w trakcie dopuszczenia do takiej sytuacji. Wczoraj już się zaczęły te wykręty w mojej głowie, od razu włączył się głośny alarm, bo takich sytuacji miałam już aż za dużo i zaczęłam się bać... Boję się dzisiejszego spotkania i boję się kolejnych... Kilka było fajnych, ale się znudziło.. ponadto koleś mnie trochę męczy, nie jestem przy nim sobą i jest jakoś dziwnie.... Szlag. Jak się dziś spotkamy, znając siebie, będę bez powodu wredna i marudna. Kurde, co jest ze mną nie tak?
Każdy sobie znajduje tą drugą połówkę, żyją sobie razem w zgodzie (zazwyczaj:P) i spokoju, biorą ślub i jest mniej lub bardziej fajnie... A ja? Totalna masakra... Czy ja nie zasługuję na miłość? Na przystojnego, porządnego faceta z pomysłem na życie, przy którym jestem sobą, który mnie rozumie i wspiera, przy którym kwitnę i jestem szczęśliwa i nie myślę o innych i nie szykuję w głowie wykrętów jeszcze w przed dzień spotkania...
Kurde, dziewczyno obudź się!!! Nie daj się znów w to wciągnąć! Na szczęście jestem silniejsza niż kiedyś, poradzę sobie, z jakiej paki ktoś ma mi zabierać wolność, ktoś z kim nie chcę być?? Co za absurd.. heh no oczywiście, że sobie poradzę. Jestem silna, wolna, piękna, zrobię co zechcę. Muszę tylko zacząć się mniej przejmować innymi...
Dzięki za uwagę. Czasem taka refleksja publiczna pomaga :]
Dodaj komentarz