szczęście moje osobiste
Witajcie po dość długiej przerwie.
Ostatnio zajęta jestem. Nauki dużo, w weekendy praca, w wolnym czasie zdjęcia. Nie było mi po drodze jakoś żeby tu zaglądać..
Ostatnio modny jest portal nasza-klasa.pl. Przyznam, że też się tam zalogowałam. Szybko znalazło się wiele starych znajomości. Bardzo to miłe znów porozmawiać z dawnymi kolegami i koleżankami. Niektórych bym nie rozpoznała. Tak wiele się pozmieniało, to już nie te same osoby, które pamiętam z dzieciństwa.
Jedna koleżanka ma 2 dzieci, kolega żonę, ktoś inny studia i plany na przyszłość, inni siedzą za granicą, ktoś tam nawet w więzieniu :p, ktoś ma własną firmę, a nawet całą sieć... itp. Przychodzi teraz odpowiedzieć na pytanie " A co u Ciebie? Jak Tobie się w życiu układa? ". No i zonk. No cóż... za wiele tego nie ma... Żyję sobie spokojnie i wygodnie z rodziną, studiuję standardowo, na dziennych, uczę się pilnie:p, czasem pracuje, mam hobby i kota:p. Całkiem zwyczajne życie.
Dzieci brak, męża brak, romantycznych wizji księcia z bajki...brak:>, więzienia i kryminalistycznych przygód dla dodania pikanterii - brak (chociaż? byłam kiedyś na komisariacie^^), osobistych dziwactw dla wzbogacenia osobowości brak, dalekich podróży dookoła świata brak, góry pieniędzy brak, własnego biznesu brak, własnego mieszkania, samochodu, prywatnego striptizera:P - brak, i tak dalej :>.....
Ale mimo tylu braków, jestem szczęśliwa:). Mam monotonne spokojne skromne życie i jestem szczęśliwa:). Mam wspaniałą kochającą Mamę, która zrobi dla mnie wszystko, mam wspaniałego Braciszka, którego kocham najbardziej na świecie i mam kota, którego wszyscy kochamy:P. Mam mnóstwo pytań i ambicję, które chcę realizować. Mam nadzieję. Mam znajomych, mimo wszystko MAM ZNAJOMYCH, którzy są przy mnie, nie za blisko oczywiście, bo w końcu "I stand alone:>", ale w odległości, w której można czasem wyczuć ich ciepło. Prawdziwych przyjaciół nigdy nie miałam, przyjaciółki jako takiej nie mam i jakoś mi za taką osobą nie tęskno. I także mimo tego braku jestem szczęśliwa:). Teraz nawet już Boga (takiego jak kiedyś) nie mam, bo coraz bardziej moja dusza dąży do szukania bardziej racjonalnych tłumaczeń (ach, co ten uniwersytet robi z ludzi:P), i mimo tego braku, także jestem szczęśliwa:).
Pozostaje mi teraz zadać pytanie: DLACZEGO?
Czy dzięki mojemu sposobowi myślenia? Na pewno dużo daje... Szczęście to stan umysłu i samemu się je generuje i nikt inny poza Tobą samym nie ma na nie bezpośredniego wpływu...
Czy przez tą monotonie? = brak huśtawek emocjonalnych? Hmm chyba nie, normalnie monotonia jest źródłem dołów prawda?
Czy dzięki jakiejś istocie wyższej/przeznaczeniu/Bogu/fatum ... jak zwał tak zwał, w każdym razie dzięki czynnikowi niezależnemu ode mnie...
Czy może dlatego, że jestem na dobrej drodze, czuje spokój, bo robie to co robić w moim przypadku należy?
A może to wypadkowa wszystkich tych czynników?
Ale czy to ważne? Po prostu jestem szczęśliwa. Jest dobrze i to się liczy. A dlaczego tak jest? ...Bo przecież nie może być inaczej :D
Pozdrawiam Was i życzę Wam miłego wieczoru:)
I Stand Alone
Dodaj komentarz