pierdoły o miłości
Tak, jestem beznadziejna...no może nie całkiem, ale w miłości jestem fatalna. Zamknięta na cztery spusty, łańcuch i jeszcze alarm. Desperacko bronię się przed cierpieniem, nie pozwalając sobie na słabość. Z tym, że ja chcę się zakochać, tylko drzwi do mojego serca są chyba zabarykadowane.. Hm, a może nie? Może po prostu na mojej drodze nie znalazł się jeszcze nikt kto potrafiłby je otworzyć. W gruncie rzeczy chyba nie jest to aż takie trudne?
A jak już sie znajdzie ktoś przy kim czuję cokolwiek, to boje się, że to tylko chwilowe, że wpakuję się w związek, który mi się szybko znudzi. Znów historia sie powtórzy. Znów pojawi się problem. Znów kogoś skrzywdzę...O nie, tego znowu nie chcę przeżywać.
Nie tęsknie za miłością. Po prostu czasem się zastanawiam...
Pozdrawiam ciepło.
Dodaj komentarz